Artykuł sponsorowany

Skomplikowane ciasta z kremem. Kremówki i napoleonki

Skomplikowane ciasta z kremem. Kremówki i napoleonki

Kremówki wydają się najmniej skomplikowanymi ciastami, jakie cukiernicy mogli wymyślić. Dwa płatki ciasta francuskiego, obsypane cukrem pudrem i połączone kremem. Są pyszne właśnie dlatego, że składają się z kilku bezdyskusyjnie smacznych składników. Tymczasem wystarczy niewielka wycieczka po polskich cukierniach i trafimy na to samo ciastko, które jest nagle napoleonką. Szybko okazuje się, że ciastko może i klasyczne, ale oblicza ma zmienne.

W kremówce ciasto zawsze jest francuskie

Paradoksalnie ciasto francuskie to jedyny składnik, który w ciastku z kremem jest stały. Niezależnie gdzie się znaleźliśmy, kremówka i napoleonka będzie się składać z dwóch warstw ciasta francuskiego, przypominającego cienkie płatki pergaminu. Wypieczone przez wprawnego cukiernika, będzie sprawiało wrażenie lekko wilgotnego, ale nigdy gumowatego. Jego konsystencja będzie idealnie na granicy kruchości i sprężystości, niewiarygodna przy tak delikatnej strukturze. 

Niejednoznaczny krem

Wydaje się, że krem to krem. Jednak różnice mogą być duże. Ciasta nazywane kremówkami i napoleonkami miewają krem budyniowy, śmietanowy, przyrządzony na bazie masła, a nawet bezowy. Wszystkie są pyszne, więc kłopot niewielki, jednak przy zamówieniu w cukierni można być zaskoczonym.

Wrocław – albo kremówka, albo napoleonka

Tuta jest najłatwiej. Zamawiając kremówkę, otrzymamy ciastko z kremem budyniowym. Prosząc o napoleonkę, możemy mieć pewność, że pomiędzy warstwami ciasta francuskiego znajdziemy lżejszy krem śmietanowy i żaden inny.

Kraków – zdecydowanie kremówka.

Potrafi zaskoczyć. Kremówki bywają tu w każdej możliwej kremowej wersji, oprócz bezowej. Prosząc o napoleonkę, nie otrzymamy żadnego ciastka, nikt bowiem tutaj o napoleonkach nie słyszał i  słyszeć nie chce. Zdradliwa nazwa Napoleon spowoduje, że otrzymamy ciastko z bezowym, bardzo słodkim, żółtym, różowym lub białym kremem.

Poznań – żadna różnica

Nigdy nie ma pewności. Kremówka i napoleonka to jedno i to samo, a zawartość naszego talerzyka w cukierni jest zależna od fantazji cukiernika. Dlatego warto się upewnić, czy kremówka jest dokładnie taka, jaką chcemy zjeść, czy jednak chodziło nam o napoleonkę.

Warszawa – napoleonka i kremówki papieskie

Do niedawna w stolicy obowiązywały tylko nazwa napoleonki. Kremówka była rozpoznawalna, ale oznaczała, że dopiero przyjechaliśmy do miasta. Zmianę spowodował Karol Wojtyła i kremówki papieskie. Ciasto z charakterystycznym kremem budyniowo – śmietanowym, takie jak w cukierni Tomis, jest zawsze kremówką, a napoleonka będzie miała jednoznacznie krem budyniowy lub śmietanowy.

Czy kremówki to polski deser?

Wraz z modą na kremówki papieskie pojawiają się takie głosy. Kremówki i napoleonki pochodzą jednak z Włoch lub z Francji. Pojawiły się na ziemiach polskich w tym samym czasie, w jakim armia napoleońska. Bardzo popularne wśród zamożnego ziemiaństwa stało się ciasto millefeuille, także kremowy przekładaniec, ale złożony z aż trzech warstw ciasta francuskiego połączonych kremem waniliowym i konfiturą. Jest ono znaczącym kandydatem do miana pierwowzoru kremówek i napoleonek. Jednak jego francuski rodowód nie jest wcale pewny. Bardzo podobny deser produkowano na przełomie XVIII I XIX wieku także we włoskim Neapolu i przepis mógł zostać przez Francuzów tylko zaadaptowany, a my dziś cieszymy się smakiem odkrytym przez włoskich, a nie francuskich mistrzów cukierniczych.

Oceń artykuł (2)
5.0
Komentarze
Dodaj komentarz